(Niżej o Polsce, proszę mieć to na względzie. O wojnie na froncie nie mam ani słowa. Wojny nie mogę sobie wyobrazić nawet po obejrzeniu wszystkich zdjęć o śmierci.)
Wojny nie zastają wszystkich w najlepszym czasie. Nie pytają o siły na bycie bohaterem. Wyobrażam sobie tyle bezradności wśród tych, którzy nadal nie umieją podnieść się rano z łóżka. Którzy nadal płaczą, bo ktoś im umarł, i to nie podczas eksplozji. Którzy już zbyt długo czekają na dziecko, mimo czasów złych. Którzy chorują i walczą o życie, wcale nie na wojnie.
Są obok.
Tak samo jak milion Ukraińców, którzy przynieśli do nas wszystkie swoje straty. Przerwane nagle życia bez ani jednej odpowiedzi.
Są obok.
Ciebie, który zostałeś bohaterem. Jeździsz na granicę. Rozdajesz jedzenie. Przyjmujesz do domu jeszcze wczoraj obcych ludzi, których zdecydowałeś się nazwać przyjaciółmi. I też płaczesz z czyjegoś bólu. I też brakuje ci siły. I też w końcu widzisz, że nic nie jest jak było.
Jest obok. Spójrz. Człowiek, któremu potrzeba czegoś małego, za co nie trzeba płacić. Objęcia, ciszy, uwagi, uśmiechu. Ten, co nie miał siły zostać bohaterem w kraju obok wojny. Ten, który z połamanym życiem, co jeszcze mu zostało uciekł do spokoju, niespokojny o tych, co zostali. Ten, który oddaje, co jego i często się boi.
Wyobrażam sobie, że uważność wystarczy nawet, gdy zmęczą się ręce.
“Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść, byłem spragniony, a daliście Mi pić, byłem obcym przybyszem, a przyjęliście Mnie, byłem nagi, a ubraliście Mnie, byłem chory, a doglądaliście Mnie, byłem w więzieniu, a odwiedziliście Mnie. A sprawiedliwi zapytają: Panie! Kiedy widzieliśmy Cię głodnym, a daliśmy Ci jeść, lub spragnionym, a daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię obcym przybyszem, a przyjęliśmy Cię, lub nagim, a ubraliśmy Cię? Kiedy też widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu, a odwiedziliśmy Cię? Król natomiast odpowie: Zapewniam was, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, uczyniliście Mnie.” (Ewangelia wg Łukasza 25:35-40)
Nacala, 8.03.2022