Niewygodne misje

W Mozambiku jest niewygodnie. Nigdy wcześniej w ten sposób o tym kraju i sobie w nim nie myślałam. Ten wniosek zrodził się może dwa tygodnie po przylocie do Polski. Przy kolejnym wspólnym śniadaniu, gdy trud ostatnich miesięcy był już tylko bezpiecznym wspomnieniem. O tyle bezpiecznym, o ile był daleki w tym momencie. I o tyle […]

Po co te misje?

Czasem budzę się rano i przypominam sobie, jak się tu znalazłam. Jako dziecko wyobrażałam sobie przyszłość przy biurku. Albo jako urzędnik, albo pisarz. Nie marzyłam o dalekich podróżach. Marzyłam o przewidywalności. Kiedy zaczęłam chodzić za Jezusem, marzyłam szerzej. Ale nie o misjach. Misje to były czyjeś egzotyczne opowieści. Aż do dnia, kiedy Bóg przedstawił mi […]

Tu ich nie ma

Chciałam, żeby było wolno. Tak długo, ile potrzeba. I bez zdjęć. Mój dylemat. Wpaść do wszystkich dwudziestu pięciu rodzin, czy zostać, ale tylko u kilku. Tym razem zostajemy, bez żalu. Wierzymy, że Bóg, który połączył nas z przesiedlonymi rodzinami, zna ich potrzeby i naszą pojemność z czasu i sił.  • Siadamy na piasku. Wszystkie dziewięć […]

6/ Droga do Mozambiku

Byłam na swoim miejscu. Kochałam na pełen etat. Niedoskonale, ale zawsze patrząc na Jezusa. Szybko jednak zauważyłam w sercu pragnienie czegoś więcej. Trudno o tym opowiedzieć. Dopiero co przyjechałam do Łodzi, wywracając swoje życie do góry nogami. Tylko dla Niego. Ale to, co płonęło w środku, było o kochaniu. O czymś jeszcze nowym dla mnie. […]

(Nie)równi

Boję się, że tymi tekstami pogłębiam jakąś przepaść. Ale to, czego chcę, to ją zmniejszyć. Przepraszam, jeśli robię to nieumiejętnie. Uczę się po drodze. Wychowano mnie tak, że nie dzielę ludzi ze względu na kolor skóry. Że to dzielenie dziwi mnie za każdym razem. Nie pamiętam, żeby chociaż raz rodzice mi to wyjaśniali. Żadnych książeczek […]

Złość

Kiedy przyjechałam po raz pierwszy do Mozambiku, byłam ciekawa wszystkiego. Ale najbardziej drugiego człowieka. Gotowa uczyć się od ludzi stąd. Na ich gruncie, w ich domu i otoczeniu. Spoglądać z ich punktu widzenia. Przyjechałam pusta, czyli odłożyłam na bok świat, który znałam. Na ile to w ogóle możliwe. Chciałam poznać nowy. Bez oceniania. Bez racji. […]

Na koniec 2021

Rok, który nam mija zaczynaliśmy w Pembie, w strachu, a kończymy go w Nacali, bez obaw. Nie zmieniły tego lepsze okoliczności ani rozwiązane problemy. Zmieniło to zaufanie Bogu i wierzenie Jego Słowu bardziej niż czemukolwiek, po co możemy sięgnąć naszymi pięcioma zmysłami. Ten rok właśnie tym dla nas był. Odzyskanym spokojem. W tym spokoju (o […]

Wszystkie wasze domy

Dla pierwszej rodziny wybrałam coś ze swoich ubrań i jedną kapulanę. Mieliśmy też moskitierę, której już nie używaliśmy. I coś jeszcze, a! Butelkę dla dziecka. Spakowaliśmy wszystko w dużą torbę i podzieliliśmy się tym, co było nasze. Kto wtedy wiedział, że rok później będziemy budować domy zamiast przynosić po kilka znoszonych ubrań. Ależ ja to […]

One

Nikt oprócz mnie jej nie zauważył. Tak jakby przyszła tylko po to, żeby dać znać: jestem. To zdarzyło się, gdy malowałyśmy im paznokcie. Osiem kobiet z plemienia Makua i my dwie. I dzieci, nie wiadomo czy ich, czy sąsiadów. Dużo dzieci. Miski z wodą, ręczniki, mydła. Pachniało kurzem, gotowaną fasolą, lakierem do paznokci i balsamem […]